Na podstawie: wydawnictwoalbatros.com/ksiazki/paragraf-22-3/

Wydarzenia ostatnich dni utwierdzają w przekonaniu zwykłego Kowalskiego, że „wie, że nic nie wie”, a prawników, że w polskim prawie istnieje paragraf 22. Dla przypomnienia autorem przywołanego cytatu jest Sokrates, a paragrafu 22 – amerykański pisarz Joseph Heller. Szczególnie interesująco na linii Trybunał Konstytucyjny – Sąd Najwyższy przedstawia się przywołany paragraf, który pasuje jak ulał do tego, co obserwujemy.

„Paragraf 22” w kontekście sporu między Trybunałem a Sądem Najwyższym

„Był więc tylko jeden kruczek – paragraf 22 – który stwierdzał, że troska o życie w obliczu realnego i bezpośredniego zagrożenia jest dowodem zdrowia psychicznego. Orr był wariatem i mógł być zwolniony z lotów. Wystarczyło, żeby o to poprosił, ale gdyby to zrobił, nie byłby wariatem i musiałby latać nadal. Orr byłby wariatem, gdyby chciał latać dalej, i byłby normalny, gdyby nie chciał, ale będąc normalny musiałby latać. Skoro latał, był wariatem i mógł nie latać; ale gdyby nie chciał latać, byłby normalny i musiałby latać”.

~ fragment książki „Paragraf 22”, J. Heller

Nie wiem, czy na gruncie ustawy o organizacji i trybie postępowania przed Trybunałem Konstytucyjnym, art. 86 ust. 2 umożliwia wstrzymywanie wykonywania przez Sąd Najwyższy kompetencji do wydawania uchwał, w szczególności, że stanowi o postanowieniu o tymczasowym uregulowaniu kwestii spornych, ale od 29 stycznia 2020 roku może być przez niektórych postrzegany jako przywołany paragraf absurdu. Nie mniejsze wątpliwości powstają w świetle rzekomego sporu kompetencyjnego pomiędzy m.in. Prezydentem RP a Sądem Najwyższym. Pozwolę sobie owej rzekomości nie definiować na korzyść żadnej ze stron.

Czy w całym tym ambarasie mamy sytuację, żeby dwoje chciało naraz?

Nie wiem, ale warunkiem sporu kompetencyjnego jest sytuacja, gdy:

„co najmniej dwa centralne konstytucyjne organy państwa uznają się za właściwe do rozstrzygnięcia tej samej sprawy lub wydały w niej rozstrzygnięcia”.

Nie można również zapominać, że Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej stwierdził, że:

„do sądu odsyłającego będzie należało ustalenie – na podstawie wszystkich okoliczności zarówno faktycznych, jak i prawnych, dotyczących zarazem okoliczności, w jakich członkowie KRS zostali wybrani, oraz sposobu, w jaki organ ten konkretnie wypełnia wyznaczoną mu rolę – czy KRS daje wystarczające gwarancje niezależności od organów władzy ustawodawczej i wykonawczej”.

W świetle wyroku Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej, uchwała Sądu Najwyższego z 23 stycznia 2020 roku nie może dziwić – przynajmniej co do kognicji (właściwości). Hipotetycznie można zadać pytanie, czy kierując się wyznaczoną linią sporu kompetencyjnego, Prezydent RP mógłby wykonać nakaz Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej jako organ wyłącznie uprawniony do powołania sędziów. Sęk w tym, że problemem w całym sporze nie jest Prezydent RP, ale Krajowa Rada Sądownictwa, co bezpośredniego wynika z art. 179 Konstytucji RP:

„Sędziowie są powoływani przez Prezydenta Rzeczypospolitej, na wniosek Krajowej Rady Sądownictwa, na czas nieoznaczony”.

Zresztą Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej wyraźnie wskazał, że:

„w szczególności uzależnienie samej możliwości powołania sędziego Sądu Najwyższego przez Prezydenta RP od istnienia rekomendacji KRS w tym zakresie może w sposób obiektywny zakreślić ramy uznania, jakimi dysponuje Prezydent RP przy wykonywaniu powierzonej mu w ten sposób prerogatywy”.

Zasadnicze pytania

Należy tym samym postawić pytanie, który organ, sąd lub trybunał ma prawo do zbadania zgodności z prawem procedury rekomendacji KRS i według jakiego wzorca. Wydaje się, że to właśnie ten wzorzec stanowi sedno problemu:

Czy ustawa o KRS jest zgodna z Konstytucją?

Czy ustawa o KRS jest zgodna z artykułem 47 karty praw podstawowych i art. 9 ust. 1 dyrektywy 2000/78?

Co w przypadku, gdy odpowiedzi na postawione pytania wykluczają się? Której odpowiedzi przypisać walor pierwszeństwa? W moim odczuciu odpowiedzi nie mogą się wykluczać. W innym przypadku będziemy mieli do czynienia z paragrafem 22.

Na koniec pozwolę dodać od siebie, że 7 lutego 2020 roku jako radca prawny będę występował w sprawie, gdzie spór na linii Trybunał Konstytucyjny – Sąd Najwyższy będzie namacalny, a bogu winni uczestnicy postępowania wraz – w mojej ocenie niezawisłym i bezstronnym sądem – będę musieli odpowiedzieć sobie na pytanie: co robimy? Myślę, że rozprawę powinniśmy rozpocząć od odczytania poniższego fragmentu „Paragrafu 22”, a potem wspólnie znaleźć wyjście z tego bałaganu.

” – Co oni mogą mi zrobić – spytał konfidencjonalnie – gdybym odmówił dalszych lotów?
– Prawdopodobnie będziemy cię musieli rozstrzelać – odpowiedział były starszy szeregowy Wintergreen.
– Jak to „będziemy”? – krzyknął zaskoczony Yossarian. – Co to znaczy „będziemy”? Odkąd to jesteś po ich stronie?  – Mam być po twojej stronie, kiedy cię będą rozstrzeliwać? – odparł Wintergreen”.

„Paragraf 22” a spór Trybunał Konstytucyjny vs Sąd Najwyższy

dr Piotr Łebek

Redaktor naczelny, doktor nauk prawnych, radca prawny (OP-1109), partner w Kancelarii Radców Prawnych Hryniów Łebek i Partnerzy, członek Panelu II instancji przy Polskiej Agencji Antydopingowej, wiceprzewodniczący Sądu Polubownego ds. piłki ręcznej przy Związku Piłki Ręcznej w Polsce, Komisarz PGNiG Superligi w piłce ręcznej mężczyzn, wieloletni wykładowca Wydziału Prawa i Administracji Uniwersytetu Opolskiego oraz uczestnik prac legislacyjnych związanych z rozwojem prawa sportowego w Polsce (m.in. ustawa o sporcie, ustawa o bezpieczeństwie imprez masowych). Współautor kilkunastu publikacji z zakresu prawa prywatnego i publicznego, w tym m.in. pierwszego na rynku kompleksowego opracowania problematyki związanej z powstawaniem i funkcjonowaniem spółek komunalnych (2014) oraz monografii poświęconej finansowaniu sportu przez JST (2013), jak również autor pracy doktorskiej pt. „Charakter prawny i organizacja ligi zawodowej

Kategorie: Prawo cywilne