- Pana nazwisko pojawia się w kontekście postępowania arbitrażowego PGNiG vs Gazprom, jaka była Pana rola w tym projekcie?
Pracę w PGNiG rozpocząłem w 2015 r., zanim trafiłem do Spółki prowadziłem już wraz z wspólnikiem Piotrem Łebkiem od 2011 r. Kancelarię Hryniów, Łebek i Partnerzy. Specjalizującą się w prawie energetycznym i sporach gospodarczych. Już wówczas Kancelaria Hryniów, Łebek i Partnerzy była liderem w województwie Opolskiem. Zdecydowałem się na pracę w PGNiG właśnie z uwagi na postępowanie arbitrażowe, jakie wówczas stało przed Spółką. Zagadnienie to było mi bliskie z wcześniejszej praktyki prawniczej. Energetyką zajmowałem się już znacznie wcześniej od 2008. Zaś prawnikiem procesowym byłem od początku aplikacji radcowskiej. Połączenie tego mojego doświadczenia i zainteresowań zawodowych z możliwością udziału w być może największym sporze w historii sprawiło że wybór był oczywisty. Uznałem, że to doświadczenie w przyszłości będę mógł wykorzystać świadcząc pomoc prawną dla moich klientów.
Wracając do PGNiG, zadanie jakie postawił Prezes PGNiG Piotr Woźniak było jasne, najlepszy z możliwych wynik dla polskiej strony w arbitrażu z Gazpromem. Wice Prezes PGNiG ds. korporacyjnych Janusz Kowalski, który wówczas był moim bezpośrednim przełożonym pozostawił dużo swobody w budowaniu zespołu prawniczego do obsługi tego projektu. Formalnie byłem odpowiedzialny za cały strumień prawny projektu. W praktyce często oznaczało to bycie tym ogniwem, które łączyło wiedzę prawniczą z biznesem. Proszę zauważyć, że prawnicy procesowi nie posiadają wiedzy sektorowej z energetyki, a już z całą pewnością nie posiadają wiedzy pochodzącej z wewnątrz organizacji. Oprócz udziału w każdym posiedzeniu i każdej rozprawie, zapewniałem selekcję informacji niezbędnej dla procesu i jej transfer od biznesu do prawników procesowych. Podobnie rzecz się miała w przypadku kluczowych decyzji strategicznych w projekcie. Prawnicy procesowi nie posiadają całej wiedzy organizacji której interesy reprezentują, nie znają strategii firmy i nie potrafią ich uwzględnić w trakcie procesu. To wszystko rola prawnika In House odpowiedzialnego za projekt. Proszę pamiętać, że wówczas prowadziliśmy wiele kluczowych postępowań (OPAL przed TSUE i Niemieckim regulatorem; antymonopolowe postępowanie przed KE i TSUE) – każde prowadzone przez innego doradcę, w tym niemieckich prawników. Postępowania te wymagały ścisłego skoordynowania. Wyniki kolejnych postępowań wskazują, że całkiem dobrze się udało. Oprócz wygranej w arbitrażu dziś słyszymy o wygranych PGNiG przed TSUE ws. OPAL, przed Benetza w DE i sądzie w Duseldorfie w sprawie certyfikacji NS II, to są sprawy które wówczas zaczynaliśmy.
- Wracając do sporu z Gazpromem, czego dotyczył ten spór? Wiemy, że korzyści dla Polski to przeszło 6 mld zł, z czego wynika ta kwota?
Kwota 6 mld złotych to konsekwencja finansowa tego wyroku. Postępowanie toczyło się w istocie o ustalenie nowej formuły cenowej dla gazu odbieranego od jesieni 2014 r. W takich sprawach kwota nie jest ani elementem żądania pozwu ani samego wyroku. Wśród postępowań arbitrażowych takie jak to PGNiG przeciwko Gazpromowi to rzadkość. To był arbitraż handlowy, gdzie panel arbitrów ustalał za strony cenę produktu. Jest to odmienna sytuacja niż przykładowo w przypadku arbitraży inwestycyjnych, gdzie żądanie pozwu zasadniczo jest sprecyzowane co do kwoty. To konkretne postępowanie nie miało podobnych w historii sporów gospodarczych, trudno znaleźć wzorce działań w przeszłości, w orzecznictwie. Bardzo często podejmowane decyzje dotyczyły zagadnień precedensowych, bez istotnego wsparcia w literaturze czy orzecznictwie. Dotyczy to tak kwestii procesowych, prawniczych jak i strategii biznesowej.
- Na czym polega wyjątkowość tego postępowania? Czas trwania? Materiał dowodowy? Czy jednak kwota 6 mld zł.?
Wszystkiego po trochę. Postępowanie zaczęło się w lutym 2016 od złożenia powództwa, którego sformułowanie stanowiło pierwsze poważne wyzwanie. Wcześniej, w roku 2015 miały miejsce formalne zabiegi zmierzające do przygotowania postępowania: wybór arbitrów, ustalenie harmonogramu postępowania. Postępowanie dowodowe, słuchanie świadków, ekspertów, wystąpienia stron – wszystko to miało miejsce w trakcie kilku posiedzeń, łącznie na przestrzeni 4 lat począwszy od roku 2016. Było to skomplikowane, wielowątkowe postępowanie dowodowe – którego celem było wykazanie, że zmiany na rynku europejskich w obszarze gazu uzasadniają zmianę formuły po myśli Polski. Zadaniem dla zespołu było wykazanie przed panelem arbitrów że to strona Polska ma rację w tym sporze. Myślę, że można by wiele opowiadać o tej sprawie, wiele interesujących wątków zarówno dla grona prawników jak i dziennikarzy, niestety kwestie ochrony tajemnic nie pozwalają jeszcze na pełną swobodę.
Najważniejszym aspektem w tym kontekście jest precedensowy charakter sprawy, który wymusił wielowariantowe analizy, a na koniec trudne decyzje procesowe.
Ostatecznie zaś, nie sposób nie wspomnieć o kwocie retroakcji jaką uzyskał PGNiG w 2020 r. Kwota 6,2 mld złotych jest chyba największą w historii sporów arbitrażowych w Polsce.
- Sąd Apelacyjny w Sztokholmie oddalił skargę o uchylenie częściowego wyroku arbitrażowego, czy to oznacza, że sukces jakim był wyrok z Gazpromem jest ostateczny?
Odpowiedź na to pytanie nie jest prosta. Z uwagi na skomplikowaną materię Trybunał postanowił podzielić rozstrzygnięcie na dwie fazy. Wyrok częściowy, przesądzający pewne istotne kwestie na korzyść PGNiG ale nie wszystkie. Oraz wyrok kończący postępowanie, który ostatecznie ustalił nową formułę cenową. Sąd w Sztokholmie odrzucił skargę dot. wyroku częściowego. Skarga Gazprom dotycząca wyroku finalnego jest ciągle w toku i dotyczy trochę innych zagadnień niż ta pierwsza. Z drugiej strony należy jednak wskazać na historię kontraktu Jamalskiego i raporty giełdowe PGNiG, zgodnie z którymi w toku są sprawy za kolejne okresy dostaw. Aby to wyjaśnić należy wskazać na konstrukcje umów długoterminowych, takich jak ta z Gazpromem. Strony, będąc świadomymi zmienności rynków w perspektywie lat (tutaj 30 lat) nie ustalają ceny sztywnej a umawiają się na sposób ustalania ceny – poprzez jakąś formułę zawierającą odesłania do cen średnich, notowań itp. Dopuszczając jednocześnie zmiany w tej formule cenowej co jakiś czas. Zmiana taka jest dopuszczalna jak wystąpią okoliczności opisane w kontrakcie. Zgodnie ze wspomnianymi raportami bieżącymi PGNiG w toku jest negocjacja za okres od jesieni 2017 r. Należy dodać, że bezskuteczna negocjacja otwiera drogę do pozwu, takiego jak złożył PGNiG w lutym 2016 r. Aktualnie więc Gazprom ma otwartą możliwość wystąpienia o zmianę formuły cenowej od końca 2017 r. Mam nadzieję, że i tym razem PGNiG skutecznie obroni swoje racje w ewentualnym procesie. Na dziś nie pojawił się raport bieżący PGNiG informujący o dalszym przebiegu postępowania z roku 2017. Być może negocjacje wciąż trwają. W tym sensie sukces nie jest ostateczny.
- Jak Pan ocenia wynik arbitrażu w świetle ostatnich wzrostów cen gazu i ropy na europejskich rynkach?
Proszę pamiętać, że formułując żądanie na początku 2016 r. bazowaliśmy na danych z tamtego okresu. Propozycja zapisu formuły cenowej, jaką wówczas zaproponowaliśmy odpowiada w znacznej części za bardzo dobre wyniki PGNiG począwszy od Q2 2020, tj. od wydania wyroku końcowego. Przypomnę, że elementem zmiany była wówczas zmiana proporcji indeksacji do ropy i gazu. Aktualnie rosną zarówno ceny ropy jak i gazu. Zaproponowana wówczas formuła wydaje się być nadal adekwatna do sytuacji rynkowej i dobrze chroni interesy strony polskiej. Nie widzę podstaw do jej zmiany, mam nadzieję, że PGNiG obroni tą formułę.
- Czym się Pan dziś zajmuje?
Pracę w PGNiG zakończyłem w połowie roku 2020, bezpośrednio zaraz po wpłynięciu kwoty 6 mld na rachunek PGNiG. Wróciłem wówczas do Kancelarii Hryniów, Łebek i Partnerzy, w której w kontynuuję rozwój praktyki arbitrażowej. Jesteśmy w chwili obecnej chyba największą kancelarią w Opolu. Otworzyliśmy też w tym roku biuro w Warszawie, w którym głównie pracuję. Osobiście koncentruję się teraz na rozwoju praktyki rozwiązywania sporów, a w szczególności na arbitrażu. Jako kancelaria prawnicza doradzamy przy kilku interesujących sporach, strategicznych dla Naszych Klientów, nie tylko w sektorze energetycznym ale również portowym, transportowym, logistycznym czy dot. rynku nieruchomości komercyjnych. Angażuję się w te sprawy całym doświadczeniem i wiedzą.