Wczorajsze wybory potwierdzają, że wojak Szwejk, który nie żałuje nigdy kroków i robi ich więcej niż go o to proszą, po raz kolejny miał rację:
„Każde dlaczego ma swoje dlatego”
I nie chodzi mi wcale o taki a nie inny wynik wyborczy, ale o pytanie:
„Dlaczego wczoraj nie mogłem zagłosować, pomimo złożenia wniosku o dopisanie do spisu wyborców przez portal EPUAP”?
Kierując się myślą wujaszka, a to „dlatego, że coś nie zadziałało”, a złożony nawet w terminie wniosek o jednorazową zmianę miejsca głosowania (na zbliżające się wybory) nie stanowi podstawy do dopisania się do spisu wyborców. Nie pomógł nawet pkt. 42.2 wytycznych dla obwodowych komisji wyborczych dotyczące zadań i trybu przygotowania oraz przeprowadzenia głosowania w obwodach głosowania utworzonych w kraju w wyborach Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej zarządzonych na dzień 28 czerwca 2020 r.:
2) osobie pominiętej w spisie, jeżeli udokumentuje ona, iż stale zamieszkuje na terenie tego obwodu głosowania, a dział ewidencji ludności urzędu gminy, na żądanie komisji, potwierdzi telefonicznie, że pominięcie jest wynikiem pomyłki powstałej przy sporządzaniu spisu; członek komisji, który otrzymał potwierdzenie z urzędu gminy, sporządza notatkę w tej sprawie, którą dołącza się do spisu wyborców.
Jeżeli właściwa ewidencja ludności urzędu gminy nie odnotuje naszego wniosku to w dniu wyborów nic nie zrobimy, nawet jeśli w mieście Poznaniu można sprawdzić komisję wyborczą poprzez darmową usługę SMS lub zmobilizować urzędnika wyborczego w sprawie telefonu do urzędu miasta.
Pkt. 107 wytycznych upoważnia mężów zaufania obecnych przy pracach komisji oraz członów komisji uczestniczący w jej pracach do złożenia uwag do protokołu.
- Do każdego protokołu głosowania mogą wnieść uwagi mężowie zaufania obecni przy pracach komisji oraz członkowie komisji uczestniczący w jej pracach. Uwagi mężów zaufania komisja wpisuje bezpośrednio do protokołu w punkcie 20. Mąż zaufania, który wniósł uwagę, podpisuje ją w protokole. Jeżeli mężowie zaufania nie zgłosili uwag lub nie byli obecni przy sporządzaniu protokołu, w punkcie tym należy wpisać wyrazy „brak zarzutów”.
Taka adnotacja w protokole może być podstawą do wniesienia protestu wyborczego, co nie oznacza automatycznie, że skutecznego, bo pozbawienie prawa wyborczego, a w konsekwencji ważność wyborów Sąd Najwyższy będzie rozpatrywał uwzględniając skalę zjawiska. Oznacza to ni mniej, ni więcej, że:
„Jeden Kowalski wyborów nie unieważni”.
W moim przypadku wiara w nową technologię okazał się zgubna, a rewolucyjna czujność Jean Antoine Rossigno, uśpiona. Wojak znowu miał rację:
„Każdy omylić się może, a może się omylić tym bardziej, im bardziej o czymś rozmyśla”.
Mamy chwilę na rozmyślanie, ale marginesu błędów już nie ma. Ja tym razem zaufam papierowi i wezmę zaświadczenie, które od moich pierwszych wyborów nigdy mnie nie zawiodło.
Pamiętajmy, że głosowanie to nie prawo, ale nasz obowiązek, a nihilizm wyborczy jest oznaką lenistwa i bylejakości. Koniec końców nie chodzi o to, aby 12 lipca 2020 r. powiedzieć:
„Jak tam było, tak tam było, zawsze jakoś było. Jeszcze nigdy tak nie było, żeby jakoś nie było”.
P.S. I żeby nie było – bardzo źle się z tym czuję, że nie mogłem zagłosować.