Powiada się, że kto pyta nie błądzi,
acz
nie powinno się zadawać pytań, jeśli nie chce się naprawdę znać odpowiedzi, w szczególności, że kwestie, które mogą być omawiane podczas przesłuchania kandydatów na arbitra nie są nieograniczone, a finalne strony chciałby w sprawie mieć, w cudzysłowie, ‘dobrego arbitra.’
W 320 r. p.n.e. Arystoteles napisał: „Arbiter patrzy na to, co jest sprawiedliwe, sędzia na to, co jest prawem (…)”.
Jak wybrać dobrego arbitra?
Pewne wskazówki co do tego jak pytać kandydatów na arbitra przynosi londyński Chartered Institute of Arbitrators – w skrócie CIARB (SIARB). Ta szanowana w świecie arbitrażu organizacja zrzeszająca uznanych na świecie arbitrów opracowała wytyczne ‘Interviews for Prospective Arbitrators’, które stanowią ważną wskazówkę w jaki sposób strony postępowań winny realizować swoje fundamentalne prawo do wyboru arbitra, jednocześnie nie naruszając niezależności i bezstronności przyszłych arbitrów w sporze.
Prawo a nie obowiązek
Kandydat na arbitra ma prawo zgodzić się na rozmowę, ale nie jest to jego obowiązek, a taka rozmowa, nawet zorganizowana przez jedną stronę, nie powinna stanowić podstawy do późniejszego wyłączenia arbitra w sprawie, o ile zostanie zachowane stosowne ‘BHP’, które określają m.in. tzw. Wytyczne International Bar Association dotyczące konfliktu interesów w międzynarodowym arbitrażu,
W pkt. 8(d) sugeruje się, aby komunikacja z potencjalnym Arbitrem Nominowanym przez Stronę lub Arbitrem Przewodniczącym obejmowała wyłącznie ogólny opis sporu, a strony
nie powinien zabiegać o opinię potencjalnego Arbitra Nominowanego przez Stronę lub Arbitra Przewodniczącego na temat istoty sporu.
CIArb rozwija powyższą wytyczną wskazując, że podczas rozmowy nie powinno się pytać o:
- konkretne fakty lub okoliczności stanowiące podstawę sporu;
- stanowiska lub argumenty stron; oraz
- meritum sprawy, a w szczególności pogląd arbitra na sporną kwestię.
To o co można pytać?
Bez wątpienia można pytać o to jakim kandydat jest arbitrem.
1.Jak opisał(a)by Pan(i) siebie jako arbitra pod względem stylu: czy jest Pan(i) bardziej arbitrem, który woli słuchać, czy też działać proaktywnie, a wiec czy jest się biernym lub proaktywnym arbitrem, co pokazuje, że przyszły arbiter będzie np. skory do zadawania pytań stronom lub świadkom i czy będzie wymagał ścisłego przestrzegania list świadków i dowodów
- Czy jest zwolennikiem tzw. doktryny oczy szeroko zamknięte(eyes shut) w sprawach z elementem karnym, co oznacza, że w toku arbitrażu zarzuty karne mogę nie być rozpatrywane.
- Czy jest Pan(i) zwolennikiem tzw. ‘ligh’ lub ‘rich’ formuły określania zasad postępowania w kluczowych dla arbitrażu tzw. zarządzenia proceduralnych (tzw. PO1), co pokazuje stronom w jaki sposób, arbiter może radzić sobie z problemami w trakcie postępowania, a więc zarządzanie kryzysem.
Wybór arbitra, a spaghetti
Wybór jest sztuką bez wątpienia, a dobrze przygotowane pytania to przepis na sukces, acz nie oznacza, że, jak w sprawie Dala Pakistan, finalnie wybrani arbitrzy nie spotkają się z kulinarnym zarzutem, że:
Stosowanie prawa angielskiego przez francuski sąd jest jak gotowanie spaghetti przez niewłoskiego szefa kuchni. Można mieć przepis na spaghetti, ale nie oznacza, że umie się je zrobić.
Dlatego wybór szefa kuchni ma znaczenie, aby na końcu – jak w sprawie Kabab-Ji, każdy mógł powiedzieć, że wybór był ‘impecable’, a więc bez zarzutu.