Media co rusz obiegają informacje dotyczące osób, które za nic mają obostrzenia związane z koronawirusem i łamią je dla wygody albo przekonania o własnej wyjątkowości. Myślenie typu: „nam wolno więcej” dotyczy również środowiska sportowego. Dlatego dziś odpowiemy sobie na kilka pytań w tej kwestii. Czy w czasach pandemii wszyscy sportowcy są traktowani na równi? Czy niektórzy mają więcej praw i przywilejów niż inni?
„Równi i równiejsi” – sport w czasach pandemii
Po przeczytaniu artykułu „Do 11 maja decyzja, co dalej z PKO Ekstraklasą. Boniek rozmawiał o tym z Morawieckim” mam wrażenie, że wyświechtane powiedzenie, że „są równi i równiejsi” nabiera nowego wymiaru. Oby tylko medialnego.
Kliknij i zapoznaj się z artykułem „Przeglądu Sportowego”
Wszyscy jesteśmy równi w świecie sportu, ale piłka nożna jest równiejsza. Może i narażam się właśnie fanom naszej Ekstraklasy, ale dla jasności ja też jestem kibicem piłkarskim, co nie oznacza, że mój punkt widzenia kończy się na własnym nosie – nota bene z maseczką na nim. Chciałbym zapytać w czym jest gorsza np. siatkówka, koszykówka, czy bliska mi piłka ręczna od piłki nożnej. Oni grają na dworze, my w hali. Oni mają milionowe budżety, a my cieszymy się, że w piłce ręcznej kluby mają budżety gwarantowane na poziomie 2 milionów złotych i brak problemów finansowych. To nasz Mistrz Polski jest jednym z hegemonów na światowych parkietach, a liczba kibiców śledzących piłkę ręczną przez TV osiągnęła w ostatnim czasie zawrotne wyniki. Osiągnięć Ekstraklasy co do wyników sportowych na poziomie międzynarodowym nie będą przypominał.
Najjaśniejsza piłka nożna?
Zdaję sobie sprawę, że my piłkę rzucamy, a oni kopią, ale wszyscy jesteśmy sportowcami, którzy zasługują na równość, również w czasach epidemii. Co mają powiedzieć nasze nadzieje olimpijskie, które na rabatce w ogrodzie ćwiczą skok w dal, a parkan oddzielający ich domy od sąsiadów służy jako płotek lub jest imitacją sprzętu do skoków wzwyż lub o tyczce.
Proszę mnie źle nie zrozumieć. Piłka nożna jest ważna, ale piłka nożna to nie cały świat, a w dobie epidemii każdy cierpi. Dlatego nie rozumiem skąd to uprzywilejowanie dla piłki nożnej w porównaniu do innych dyscyplin w sporcie, bo o kwotach dofinansowania dla piłki nożnej z budżetu państwa nawet nie wspomnę.
Pieniądze to nie wszystko! Dla jasności: nie każdy związek sportowy, klub sportowy lub sportowca stać na sfinansowanie testów na koronawirusa.
Może to problem ze mną, może maseczka ogranicza mi widoczność, a może po prostu zatraciłem – jak zwierzęta Orwella– zdolność mierzenia sportowców jedną miarą.
„Zwierzęta w ogrodzie patrzyły to na świnię, to na człowieka, potem znów na świnię i na człowieka, ale nikt już nie mógł się połapać, kto jest kim”.