Poszła w las nauka
Jan Brzechwa, nasz polski dziecięcy wieszcz napisał swego czasu, jakże pouczający, wiersz o Tadku i Władku, którym przyszedł pomysł nielichy, a dla nich ze wszech miar nowy, aby napić się soku z brzozy. Tadek scyzorykiem wyciął otwór, z którego zaczął sączyć się słodki nektar w potas bogaty. Brzechwa nie zdradza, czy chłopcy upojeni słodyczą betuli, wpadli na kolejny dobry pomysł ułamania brzozy, aby zrobić sobie swoistą imitację nogi. Jak postanowili tak zrobili. Ich zuchwały postępek nie został niezauważony. O tym fakcie szumiał cały las wzburzony, a w nocy brzoza nawiedziła swych oprawców, w których wzbudziła lęk pierwotny: „Brzoza rózeg ma niemało…” „Brzoza nam tu spuści lanie!”.