Wersja audio
Mało jest ludzi na świecie, którzy mogą z ręką na sercu powiedzieć, że nie lubią czekolady, a potem nie zagryźć tabliczką swojej ulubionej czekolady wyrzutów sumienia. Bez wątpienia jesteśmy niewolnikami tych małych przyjemności, o których śpiewa Grzegorz Turnau w piosence Barbary Stępniak-Wilk „Bombonierka”. Czekolada to „Pokarm bogów (…). Gorzki eliksir życia, (…) Sodoma i Gomora przez słomkę. Mniam… mniam…” *. Niewielu ludzi jednak wie, że czekolada, a dokładnie uprawa kakaowca oparta jest na ludzkiej pracy, której daleko do pracy godziwej.
„Pracownik ma prawo do godziwego wynagrodzenia za pracę. Warunki realizacji tego prawa określają przepisy prawa pracy oraz polityka państwa w dziedzinie płac, w szczególności poprzez ustalanie minimalnego wynagrodzenia za pracę.”
~ art. 13 kodeksu pracy
Próby uczynienia z produkcji czekolady biznesu sprawiedliwego w erze neokolonializmu jest próbą niemal mityczną, a znak „fair trade” został w równym stopniu skomercjalizowany jak określenia produkt „bio”, „eko” lub „organic”. Producenci czekolady wręcz twierdzą, że nie ma czekolady wolnej od niewolnictwa. W 2007 r. holenderski producent czekolady Tony’s Chocolonely, Tony’s Factory BV zadał kłam tej dystopijnej wizji świata, kiedy to najpierw sąd holenderski, a następnie szwajcarski potwierdziły, że slogan firmy „Crazy about chocolate, serious about people” jest prawdziwą deklaracją praw człowieka. Produkcja czekolady może być wolna od niewolnictwa (w tym pracy dzieci), a sprawiedliwe dzielenie zysków w łańcuchu dostaw jest możliwe. Teun van de Keuken, twórca marki Tony’s Chocolonely, nie złamał prawa zamieszczając na etykiecie czekolady Tony’s Chocolonely informacji, że:
„Czekolada w 100% wolna od niewolnictwa gwarantowana przez Max Havekarr. (…) Myślisz, że to oczywiste, ale tak nie jest. Czekolada jest produkowana z ziaren kakaowca. Są one zbierane na plantacjach przez ludzi, przez niewolników. Dlatego powstała Tony’s Chocolonely. Coś musi się zmienić. Niewolnictwo nie pasuje do naszych czasów. Nie każdy jest tego świadomy. Tutaj jak i w Afryce.”
Tony’s Factory nabywała kakao z plantacji Kuapa Kokoo w Ghanie, która ku zdziwieniu konkurentów nie wykorzystywało m.in. dzieci do produkcji kakao, a płacone plantatorom wynagrodzenie za ich pracę było godziwe. Ten fakt potwierdziła Fundacja Max Havelaar oraz uzyskany przez tą firmę certyfikat FLO-Cert.
Historia Tony’s Chocolonely pokazuje, że żadne umowy międzynarodowe (np. porozumienie Harkin – Engel – tzw. protokół czekoladowy) nie gwarantują sprawiedliwej redystrybucji zysków, jeśli jej sygnatariusze nie podejmą realnych działań w celu przeciwdziałania niewolnictwu, w tym pracy dzieci. Teun van de Keuken pokazał, że fair trade nie jest tylko mrzonką. Dlatego za wielce budujące należy uznać słowa prezesa UOKIK, który wezwał sieci handlowe w Polsce do zagwarantowania rolnikom uczciwej ceny za ich produkty.
„Rozwiązań może być wiele, jednym z nich proste oznaczenie np. na wzór certyfikatów Fair Trade, które oznaczają, że farmerzy w dalekich zakątkach świata dostają sprawiedliwe wynagrodzenie za ich pracę.”
Przywołany przykład certyfikatu fair trade jest ciekawym postulatem, acz w przeciwieństwie do przywołanych produktów bio, eko lub organic nieunormowany żadnymi przepisami prawa. Rozporządzenie Rady (WE) nr 834/2007 z dnia 28 czerwca 2007 r. w sprawie produkcji ekologicznej i znakowania produktów ekologicznych określa warunki dla rolnictwa ekologicznego.
Produkt ekologiczny musi zawierać co najmniej 95 proc. składników ekologicznych czyli m.in. niemodyfikowanych genetycznie, uprawianych bez sztucznych nawozów, z zastosowaniem ograniczonej liczby substancji dodatkowych.
Wprowadzenie na rynek produktów rolnych znaku fair trade wymaga po pierwsze stworzenia ram prawnych dla takiego certyfikatu, a po drugie zapewnienia konsumentom ochrony przed nieuczciwą reklamą produktów, które nie spełniają tych standardów.
„Czynem nieuczciwej konkurencji w zakresie reklamy jest w szczególności: (…) 2) reklama wprowadzająca klienta w błąd i mogąca przez to wpłynąć na jego decyzję co do nabycia towaru lub usługi.
~Art. 16 ust 1 ustawy o zwalczaniu nieuczciwej konkurencji.
Problem nie jest teoretyczny jak pokazuje UOKiK w swojej analizie rynku rolnictwa na przełomie 2018 i 2019 roku. [źródło]
Sadownicy w „najgorszym przypadku zarobili zaledwie 14 proc. końcowej ceny jabłek. Zakładając, że kilogram owocu kosztował 2 zł oznacza to, że mogło się zdarzyć, że rolnik zarobił zaledwie 28 groszy, mimo ponoszonych ryzyk i ogromnego nakładu pracy”. Należy mieć nadzieję, że głos prezesa UOKiK nie będzie tylko głosem wołającego na puszczy.
* B. Popławski, Gorzka czekolada. Społeczne aspekty uprawy kakao w Wybrzeżu Kości Słoniowej w kontekście zasad międzynarodowego handlu i konsumpcji, Warszawa 2013, s. 225.